Trabant 601 Universal przyjechał do mnie wraz z pokazywanym nieco wcześniej błękitnym sedanem. Podobnie jak poprzedni modelik, ten również pochodzi z kolekcji IST Models i zarówno w kwestii zalet i wad nie różni się od niego niczym. Znów mamy do czynienia ze starannie wykonanym, bogatym w detale i ładnie pomalowanym samochodzikiem, w którym jedynie felgi i dach wzbudzać mogą zastrzeżenia. Nie są to oczywiście wady drastycznie wpływające na ogólny efekt, jaki wywołuje ów miniaturka. Należy pamiętać, że fotografie zawsze nieco „wyciągają” wszelkie niedociągnięcia, a na żywo oba modele prezentują się wprost doskonale. Zapraszam zatem, do obejrzenia, kolejnego urokliwego Trabanta z mojej kolekcji. 

     Pamiętacie co Zygzak McQueen zrobił z nawierzchnią drogi w Chłodnicy Górskiej ciągnąc za sobą zerwanego z cokołu Forda T? To samo Audi RS6 robiło z asfaltem przy wciśniętym pedale przyspieszenia. Zdzierało go moi drodzy do gołej ziemi, do piachu, do... warstw geologicznych, których nie jestem w stanie nazwać bo za mało mojej szkoły. Wilk w owczej skórze, czyli Audi RS6 C5 zadebiutowało w 2002 roku. Samochód konstrukcyjnie oparty był na seryjnej wersji modelu A6 C5, wyposażono go jednak w znacznie mocniejsze jednostki napędowe.

Niedawno z samego serca Rosji przyjechał do mnie kolejny… białoruski MAZ. Jak już pewnie zauważyliście trochę się już tych MAZów u mnie zagnieździło i myślę, że ten nie jest ostatnim. Rosyjscy producenci modeli regularnie uzupełniają ofertę o kolejne wcielenia tych pojazdów, toteż należy korzystać póki można. Mój nowy nabytek to oczywiście wypust sygnowany logiem Avtoistoriya (Aist), która jest chyba moją ulubiona wytwórnią zza wschodniej granicy. 

Niedawno moja kolekcja wzbogaciła się o pięknego, niebieskiego Trabanta 601 ze stajni IST Models. Nie będę ukrywał, że ze wszystkich Trabantów, które aktualnie posiadam, ten modelik wykonany jest najstaranniej. Pięknie dobrany zestaw kolorów doskonale współgra z klasyczną linią nadwozia tego małego enerdowskiego autka.