niedziela, 26 marca 2017

Simson Duo 1:43 DeA/IST Models

Wiadomość o pojawieniu się w serii Kultowych Aut Peerelu Simsona Duo przyjąłem z ogromnym entuzjazmem. Choć pamiętam czasy, gdy spotkać można je było na ulicach, to jednak wraz z upływem kolejnych lat wspomnienie tego ciekawego pojazdu zupełnie się zamazało. Dopiero kolejna odsłona wspomnianej serii przypomniała mi o Simsonie Duo. Natychmiast wróciło wspomnienie starszego pana, który w mojej dzielnicy posiadał i poruszał się właśnie takim samym, jak prezentowany poniżej model. 


Simpson Duo zaprojektowany został, jako lekki pojazd dla osób z niepełnosprawnością narządów ruchu. Pojazd ten produkowany był na podzespołach enerdowskiego koncernu IFA, a wyposażony był w silnik o pojemności 50 cm3 pochodzący z popularnego wówczas motoroweru Simpson Schwalbe, z którego zaczerpnięto także charakterystyczną przednią cześć z nieruchomą lampą i zawieszeniem przedniego koła. Napęd przenoszony był za pomocą łańcucha na lewe tylne koło. Pojazd nie posiadał biegu wstecznego. Nadwozie Simsona Duo pomieścić mogło dwie osoby, kierowca zajmował miejsce po lewej stronie. Najczęściej spotykane wersje Simpsona Duo posiadały kabiny wykonane z rurkowego stelaża pokrytego brezentem. Maksymalna prędkość, jaką podawał producent wynosiła 55 km/h. W praktyce była ona nieco większa. Z racji prostej konstrukcji i niewielkiej ceny, Simson Duo stał się najpopularniejszym pojazdem dla inwalidów w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Możecie mi wierzyć lub nie, ale bywając od czasu do czasu w Siewierzu miałem okazję dwukrotnie spotkać do dziś jeżdżący egzemplarz. Simsona Duo produkowano od 1973 do 1991 roku. 
Model, który widzicie na zdjęciach wygrzebałem z kosza opisanego „modele kolekcjonerskie” w jednym ze sklepów ze sprzętem szeroko pojętym, jako RTV-AGD. Zapłaciłem za niego mniej niż za dwa dobre piwa, toteż zakup uważam za naprawdę udany. Mimo wielu wad, zwłaszcza lakierniczych, jego obecność w moim zbiorze cieszy mnie ogromnie. Nie przeszkadza mi zapaćkana, nieprzejrzysta szyba przednia i rozmazany czarny lakier. Wierzcie mi, że to najlepszy ze znalezionych we wspomnianym koszu egzemplarz. Nie wiem czy poza serią KAP Simson Duo pojawił się gdziekolwiek indziej i czy istnieje w ogóle jego gablotkowy odpowiednik. Sądzę, że nie. Nie mniej jednak, z niekrytą dumą zapraszam Was do obejrzenia zdjęć tego ciekawego pojazdu, który, dodam na marginesie, jest najmniejszym modelikiem w kolekcji Muzeum 1:43. 











20 komentarzy:

  1. Zawsze śmieszyła mnie sylwetka tego pojazdu;) Jeszcze niedawno spotykało się je na drogach, jednak już mocno przerobione ( np. dobudowana cała metalowa buda)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałem kilka z przebudowaną "skrzynią", nie wiem jednak czy to seryjne pojazdy z późniejszych wersji czy raczej wybryki domorosłych konstruktorów;)

      Usuń
  2. Wygląda jakby go z zupy wyjęli. Bardzo fajna pokraka ;D Miniaturka też całkiem ładnie wygląda. Większości defektów nie widać na zdjęciach.
    Pozdrówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zupy powiadasz;) w sumie lepiej z... zupy;P jak się przyjrzeć to widać to i owo, ale i tak uważam, ze to sympatyczny modelik;)

      pozdrawiam;)

      Usuń
  3. Nadal co jakiś czas widuje takiego Simsona, a nawet zdarzyło mi się mierzyć jego szerokość :D
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze – nigdy na żywo go nie widziałem (albo widziałem z raz albo dwa i nie pamiętam). Ale wygląda pociesznie, taka mała pchła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się jeszcze czasem zdarza spotkać czerwony egzemplarz. Co prawda jest nieco przerobiony, ale nadal śmiga;)

      Pozdrawiam;)

      Usuń
  5. Nie jestem w stanie określić ilościowo, ale jestem pewien, że model jest bardzo, bardzo mały. Tak więc szczegóły jak koła i pokrywa płótna są apoteozyjne!

    Uważam, że poza mniej lub bardziej technologiami, samo samo istnienie tych samochodów, z ich przeznaczeniem, wskazuje na prawdziwy stopień ewolucji społeczeństwa. :)

    Pozdrowienia, mój przyjacielu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się nie zgodzić;) oczywiście, że ich pojawienie się stanowiło ukłon w stronę wszystkich tych, którzy z różnych powodów nie mogli poruszać się samochodami lub o własnych siłach. Sam modelik jest malutki, chociaż wg kolegów kolekcjonerów powinien być jeszcze mniejszy, by zachować właściwe proporcje;) ja nie wiem, nie przeliczam, nie mierzę, coś mi się podoba albo nie;)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Wyobrażam sobie mniejszy niż Isetta, należy mierzyć nie więcej niż 3 centymetry! Bardzo dobre dane z dźwigni od wewnątrz, jak układ wydechowy, opony i kaptur.
    Mały wielki wzór!
    przytulić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juanh, model jest naprawdę malutki. Co prawda jego proporcje są podobno nieco zaburzone, nie mniej jednak to naprawdę udany modelik.

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Też widziałem ten wehikuł kilkakrotnie. Robił dużo hałasu i dymu. Chyba jedna z większych niespodzianek KAP, ale bardzo urocza;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ująłeś mówiąc, że to niespodzianka;) mnie również zaskoczył i ucieszył, podobnie jak pojawienie się Ursusa C330.

      Pozdrawiam;)

      Usuń
  8. Ja kupiłem ten model za regularną cenę jeszcze w "kultowym" kiosku. Teraz wala się to w koszu w Mediamarkt za 15 zł.
    Z simsonem jest pewien kłopot, opisywany swego czasu na forum: Szerokość tylnej zabudowy.
    Jakieś dwa lata temu natrafiłem na taki w oryginale na pruszkowskim Żbikowie. Zatrzymałem samochód i oglądałem tył z bliska.
    Niestety nie miałem przy sobie ani miarki, ani nawet kawałka sznurka, żeby zmierzyć jego szerokość i tylko "na oko" ją oszacowałem. To jednak za mało, aby stwierdzić, czy model jest prawidłowo wykonany.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Pawle;) W takim właśnie koszu znalazłem tego właśnie Simsona, ale za jeszcze niższą cenę;) generalnie nawet jeśli z proporcjami ma coś nie tak, to nadal nie jest to na tyle karykaturalne przekłamanie, żeby model stracił oryginalny wygląd. Przypuszczam, że jeśli faktycznie coś nie gra to przy jego rozmiarach trudno mówić o rażących proporcjach. Mnie się podoba ta miniatura, nawet upaprana jak mój egzemplarz;)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Toda una gran curiosidad, amigo! Ahora estos vehículos para discapacitados son eléctricos, pero no tienen el encanto de éste.

    El modelito es una delicia, aunque no tengo motos ni derivados no me importaría nada hacerme con éste.

    Saludos!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Tienes razón, Antonio, este hermoso vehículo tiene un encanto increíble :) muy bien recordarlos de las calles, y yo voy a decir que hoy en día a hacer una impresión muy positiva.
      Suyo;)

      Usuń
  10. Te pojazdy były bardzo popularne w latach 70.
    Pojazdem można było kierować wykorzystując jedynie ręce... Zasadniczo były wykorzystywane przez osoby niepełnosprawne z wszelkiego rodzaju urazami lub niedowładem kończyn dolnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, nic dodać, nic ująć;) dziękuję za wizytę i komentarz;)

      Pozdrawiam;)

      Usuń