piątek, 7 lutego 2014

IŻ 2125 1:43 DeAgostini/IST


Zachodzę głowę jak ten pięciodrzwiowy bazyliszek, zbudowany na bazie Moskwicza 408, stał się częścią kolekcji KAP. W samej broszurze dołączonej do modelu podkreślone zostało, co najmniej dwa razy, iż ów IŻ w Polsce praktycznie w ogóle nie był znany. Rozumiem, że skoro jest model to trzeba go sprzedać ale gratuluję redaktorowi szczerości w stwierdzeniu, że w PRLu jednak nie był kultowy, bo nikt go tam nie widział. Może za mało mojej szkoły, ale brzmi to jak strzał w stopę. Sam model, jak widać na załączonych fotografiach, jakościowo nie odbiega od średniej. 

Ładnie wykonano charakterystyczną, napompowaną osłonę chłodnicy, a także zadbano o chromowane listwy nadwozia. Najgorzej prezentują się tylne reflektory, które jako zbyt przeźroczyste odsłaniają przed nami tajemnicę swego mocowania do karoserii.  Sądzę, że bez pędzla i kompletu pomarańczowej i czerwonej farbki się nie obejdzie. Paradoksalnie, jeśli ktoś miał okazję widzieć IŻa na żywo, z pewnością nie umknął mu fakt, że klosze tylnych lamp często pozostawały całkowicie nie przeźroczyste. Widać ów dolegliwość była dziedziczna, bo w Moskwiczach 408 działo się to samo.  Podsumowując chciałbym serdecznie podziękować oficynie wydawniczej, która wcisnęła nam kolejne bzdurne auto nadając mu nimb kultowości. Ze zniecierpliwieniem wyczekuję kolejnego nieznanego w PRLu auta. Może teraz pora na Hindustana Ambassadora?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz